Odkryli oni obserwując bardzo odległe supernowe fakt, że upraszczając przesunięcie ku czerwieni tych dalekich obiektów jest jeszcze większe niż powinno być gdyby wszechświat rozszerzał się w równym tempie. Po wielu dodatkowych obserwacjach i wyliczeniach jasnym stał się dla nich fakt, że tempo ekspansji wszechświata musi rosnąć. Ten zadziwiający fenomen, trudny do wyjaśnienia bez odwoływania się do tak egzotycznych pojęć jak ciemna energia i ciemna materia, jest już dziś powszechnie znany, jednak Saul Perlmutter oraz zespół Brian P. Schmidt - Adam G. Riess odkryli to jako pierwsi dokonując tego w dodatku niezależnie od siebie i w tym samym czasie.
Ciekawym faktem jest to, że ta trójka już wcześniej (w 2006 roku) otrzymała nagrodę Shawa za to samo odkrycie.



W środowisku naukowym wiadomo było, że wcześniej czy później to odkrycie zostanie nagrodzone noblem już od dawna, jednak toczyły się dyskusje na temat czy znowu należy przyznać najważniejszą nagrodę z fizyki w dziedzinie nieco innej niż sama fizyka - tym razem po raz kolejny w astrofizyce a wszyscy jeszcze pamiętają zeszłoroczną nagrodę za Grafen, właściwie z inżynierii materiałowej. Wielu naukowców uważa, że nagrody Nobla z fizyki powinny być z "czystej fizyki", niektórzy mówią wprost, jednocześnie żartując, że nie ma za co już przyznawać nagród w dziedzinie fizyki to trzeba szukać po astrofizyce i inżynierii materiałowej.

Jakkolwiek byśmy nie podchodzili do tej nagrody, najważniejszy jest fakt, że tegorocznie uhonorowane odkrycie naprawdę jest wielkie, i sprawia masę problemów teoretykom do wyjaśnienia, a przecież o tą "burzę" czasami właśnie w nauce chodzi.
Komentarze
nic z tych rzeczy. bardziej popularne bylo przekonanie, ze ekspansja rosnie, tylko nikt tego nie dowiódł. do teraz
To odkrycie nie ma w sobie niczego trudnego pojęciowo. Przeprowadzono pomiary i zmierzono tempo ekspansji. Dotąd wydawało nam się, że ten balonik, na powierzchni którego żyjemy nadyma się coraz wolniej (czyli nadmu[cenzura]ą cy go demon dostał zadyszki). A oni zmierzyli, że demon odzyskał siły i dmucha coraz mocniej.
Wyjaśnienie teoretyczne też nie łamie fundamentów. Właśnie dlatego jest tak ciekawe: ustaliliśmy coś, co jest w zgodzie z teoriami, ale o tym nie wiedzieliśmy wcześniej. By ten nasz balonik rozdymał się coraz szybciej, Wszechświat powinien zawierać w sobie poza tym, co widzimy (gwiazdami, etc.) również niezauważany do tej pory składnik, mający dość dobrze określone własności. Nazwaliśmy ten składnik 'ciemną energią'. I astrofizycy rzucili się wymyślać sposoby, by ją zauważyć w inny sposób, niż tylko poprzez jest globalny wpływ na ekspansję wszechświata.
coraz mniej pojmuje z nowych odrkyc, to wszystko robi sie zbyt skomplikowane, nasze poznanie i logika przeciwstawia sie wspolczesnym teoria naukowym
Narastająca ekspansja Wszechświata mieści się w kosmologii opartej na Ogólnej Teorii Względności - wymaga tylko rewizji naszych wyobrażeń o tym, z czego składa się Wszechświat - obok dobrze znanej materii (gwiazd, pyłu i gazu międzygwiazdowe go, etc.) i widocznej energii (światło, promieniowanie mikrofalowe tła, neutrina kosmiczne), musi być jeszcze trochę niewidocznej ciężkiej "ciemnej materii" i trochę niewidocznej "ciemnej energii".
OK - więcej, niż "trochę" - tej ciemnej materii i ciemnej energii musi być kilkukrotnie więcej, niż tych, które badamy od stuleci.
Ale to nie znaczy, że teorie są do wyrzucenia. Znaczy tyle, że trzeba poszukać sposobu na zbadanie i zmierzenie również i tych mało widocznych składników Wszechświata.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.